02 May
02May

Tolkienistyczna radykalna inkwizycja w Polsce?


Pisałam już trochę na temat licznych lapsusów językowych, o które nie trudno, gdy poruszamy się po terytorium języków sztucznych. Zostałam postawiona przed plutonem egzekucyjnym za to, że ośmieliłam się wskazać błąd H. Fauskangera, czy T. Renka, a przecież sam Fauskanger także nie przemilczał błędów, napotkanych w trakcie swych poszukiwań badawczych. Oto mały fragment Quenya-Elvish Language Course, myślę, że tłumaczenie go na język polski okaże się zbędne.

"I pointed out the error contained in the title of the fanzine Parma Eldalamberon; it should have been Parma Eldalambion instead. I must now take affair with the title of another (good!) Tolkien-linguistic journal, Tyalie Tyelelli´eva. This was meant to signify “Play of the Tyelellie” (a folk of little Elves). But since the Tyelellie are the subject of the abstract noun “play” (the ones who do the playing), it would probably have been better to use the genitive case here: perhaps Tyalie Tyelellieo."

Jak już pisałam – wszyscy jesteśmy omylni – dlatego o wiele lepiej byłoby nawzajem wymieniać się uwagami, zamiast chłostać batem krytyki każdego, kto się ośmieli podważyć cudzy osąd. Mnie osobiście urzekła postawa Nancy Martsch, autorki Basic Quenya, której zawdzięczam kopię odpowiedzi na list Dicka Plotza. Stwierdziła ona, że jej podręcznik eldarinu zdezaktualizował się na skutek odkryć neo-lingwistycznych, jakich dokonano w tej dziedzinie i nie nazwała rozwoju badań nad językami elfickimi "głupotą i pychą", tylko dlatego, że ona obsiała to pole jako pierwsza.

Spór wokół Śródziemia i eldarinu przypomina moim zdaniem walkę o silmarile (War of Jewels). Pewien wynalazca stworzył coś, czego pożądają inni i pozabijają się, lecz nie odpuszczą. A gdyby ktoś odnalazł silmarile i spróbował rozebrać je na czynniki pierwsze, by pokazać innym z czego zostały zrobione, zostałby uznany na bluźniercę.  

Jestem pewna, że w moim Lhammarionie także jest mnóstwo niedoskonałości, a jednak nie żałuję czasu, który spędziłam pracując nad jego powstaniem. To niesamowite, że większość tekstów Tolkiena można przetłumaczyć na Quenyę, z Władcą Pierścieni włącznie! Ja poprzestałam na moim ulubionym fragmencie "Pożegnania z Lorien", pełnym tekście przyrzeczeń Ciriona i Eorla oraz Pieśni Elfwina Żeglarza, dlatego nadal zachęcam do lektury. 

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.